Gdy Mazda zaproponowała mi na kilka dni model MX-5 zastanawiałem się, czy późną jesienią lub zimą można mieć frajdę z jazdy samochodem z otwieranym dachem? Po kilka dniach przekonałem się, że tak. Gdy oddawałem auto, zrobiłem to z ciężkim sercem, naprawdę.
Zacznijmy od tego, że jesień i zima to nie są dobre okresy do jazdy autem z odkrytym dachem. Człowiek chciałby pojeździć takim samochodem, poczuć naturalną klimatyzację i pęd powietrza we włosach, jeśli ktoś ma bujną czuprynę. Ja chyba za często jeździłem takimi autami, bo już mi trochę włosów wywiało podczas jazdy.
Postanowiłem jednak spróbować, czy można się cieszyć jazdą roadsterem pod koniec lub na początku roku.
Jedyny w swoim rodzaju
Nie chciałem odmówić przetestowania Mazdy MX-5, choćby z jeszcze jednego powodu: miło jest pojeździć autem uznawanym za jedno z najlepszych i najpopularniejszych w swojej klasie. A takim właśnie jest ten model Mazdy. Mimo, że jest produkowany od 1989 roku, z taśm produkcyjnych zjechało już ponad 900 tysięcy egzemplarzy. Ten roadster ma liczne grono fanów. W ubiegłym roku w Holandii, utworzono kolumnę aut liczącą ponad 680 samochodów.
Do testów dostałem samochód z silnikiem benzynowym 1,8 l o mocy 126 KM i 167 Nm oraz sześciostopniową skrzynią biegów. Był w białym kolorze z czarnym dachem.
Rekordowo szybko składany dach
Przez kilka minut pojechałem z opuszczonym dachem (na dłuższy czas nie zamierzałem ryzykować przeziębieniem lub chorobą). Składa się on w ciągu 12-13 s, podczas zatrzymania się auta i przy włączonym biegu jałowym. To jeden z najlepszych wyników.
Oprócz wspomnianego niefortunnego okresu jazdy, na “dzień dobry” zapisałem jeszcze jeden minus. Mianowicie, jak wskazuje sam typ auta – roadster, jest to samochód dwumiejscowy z niewielkim bagażnikiem, a moja rodzina liczy cztery osobowy. No i jak zabrać wszystkich naraz? Albo jak przewieźć dwoje dzieci jednocześnie? No nie da się. Musiałem kombinować.
Jeśli chodzi o bagażnik, ma tylko 150 l, ale znajdzie się w nim miejsce na duża torbę podróżną i jeszcze jedną mniejszą jakoś upchniemy. Czyli, nie jest tak źle.
Prosta, intuicyjna obsługa przycisków
Wiedziałem, że w roadsterze muszę się liczyć nie tylko z małym, mikroskopijnym bagażnikiem, ale również inną jazdą: m.in. twardym zawieszeniem.
Siedzi się nisko w tym samochodzie. Mogłem sobie tylko regulować fotelem wzdłuż i na wysokość. Ale i tak byłem kierowcą chyba najbliżej ziemi. Trochę to dziwne, jak wszyscy patrzą na ciebie z góry. Ale można się do tego przyzwyczaić, już pod dniu lub dwóch. Podobnie jak do miejsca, którego nie ma zbyt dużo. Kierowca i pasażer są ograniczeni swobodą, bo przez środek mamy konsolę w której umieszczono skrzynię biegów i schowek. Ciekawostka, w tylnej części konsoli jest uchwyt do otwierania wlewu paliwa.
Kokpit nie jest rozbudowany nad miarę. Umieszczono w nim zegary, wskaźniki i praktyczne dla kierowcy przyciski. Obsługa jest prosta. Przecież o to chodzi, żeby nie myśleć do czego służy dany przycisk lub uzyskać jakieś dane.
Sportowe, zwinne zacięcie
Najważniejsze, że coraz bardziej przekonywałem się do tego, że jest to auto na każdą porę roku, bo – powiedzmy szczerze – nie na każdą drogę (na drogach gruntowych trzeba jechać bardzo powoli, w trudniejszy teren nie wjedziemy tym autem).
Z silnika wydobywa się pomruk zdający się mówić: “Wypróbuj mnie. Zobacz jaki dobrze się mnie prowadzi, jak trzymam się nawierzchni i jak dobrze składam się na zakrętach”. I to wszystko jest prawda. Do tego należy dodać, że motor jest elastyczny. ſadnie pracuje nawet na niskich prędkościach i małych obrotach, ale szybko wchodzi w wyższe partie i przyspiesza. Silnik bardzo dobrze reaguje na naciśnięcie pedału gazu. Nawet w ulicznej jeździe można poczuć sportowe zacięcie tego auta, zwinność i łatwość wyprzedzania.
Samochód ma sztywne zawieszenie i czuć nierówności nawierzchni. A że ma mały prześwit, dlatego – jak wspomniałem – jazda na drogach gruntowych nie jest wpisana w MX-5 (no, chyba, że ktoś się uprze, na własną odpowiedzialność).
Ten roadster bardzo dobrze trzyma się jezdni, naprawdę. Miło nim pokonywać zakręty. Nic dziwnego, że cieszy się taką popularnością na świecie.
W standardzie ma układ antypoślizgowy ABS z elektronicznym rozdziałem sił hamowania EBD i systemem hamowania awaryjnego EBA, kontrolę trakcji oraz układ stabilizacji toru jazdy.
System TPMS powiadomi kierowcę (sygnalizacją dźwiękową i kontrolką) o tym, że spada ciśnienie w oponach.
Auto na każdą porę roku
Jak podaje producent, auto spala w granicach 9,8 l/100 km w mieście i o 4 l mniej na trasie. I pewnie tak jest. Mnie się udało zejść niżej ze spalaniem, ale ja jestem zwolennikiem ekonomicznej jazdy.
Podróż uprzyjemnia dobre nagłośnienie BOSE. Są: zmieniarka na sześć płyt CD, Bluetooth, tempomat, wejście aux, automatyczna klima i podgrzewane oba fotele.
Jak wspomniałem na początku, gdy oddawałem samochód miałem już inne zdanie. Auto sprawdza się w każdych warunkach, nawet takich trudnych pogodowo. Jest tylko małe ale… Dla osoby mającej rodzinę, może to być drugi samochód w domu. Jeśli uznacie, że takiego potrzebujecie i nie musi spełniać waszych wysokich wymagań co do bezwarunkowego dużego bagażnika, przynajmniej czterech miejsc w środku i napędu 4×4, to warto rozważyć kupno tego roadstera. I jeszcze jedno, trzeba się liczyć z wydatkiem przynajmniej ok. 105 tys. zł.
Dziękuję centrali Mazda Motor Poland za kilkudniową przygodę z modelem MX-5, najpopularniejszym roadsterem na świecie.