Przejście pieszych przez zebry przypomina niekiedy protest jednej z polskich partii, albo związkowców. Nie zdają sobie sprawy, że przez nich tworzą się korki na ulicy.
Część kierowców nie zachowuje się kulturalnie i nie ustępuje pierwszeństwa pieszym na oznakowany przejściu. Nie raz przechodnie muszą czekać długie minuty, żeby jakiś kierowca “zlitował się” i zatrzymał przed przejściem. To się na szczęście zmienia i coraz więcej kierowców zatrzymuje się przed zebrami widząc stojących ludzi lub zbliżających się do przejścia.
Piesi również czasami nie są bez winy. Są miejsca, gdzie przez przejście przechodzi sznur pieszych. Samochody stoją, bo ludzie idą gęsiego w odstępach 2-3 m. Trwa to kilkadziesiąt sekund. Przez to tworzą się korki na ulicach. Tak jest m.in. na przejściu przy ul. Wernera w Radomiu (między targowiskiem Korej a OBI) i przy Kruczej w Warszawie.
– Wśród pieszych również należy prowadzić akcje edukacyjne. Są miejsca, gdzie nie da się przejechać samochodem, bo piesi idą cały czas. Piesi muszą się nauczyć, żeby zebrać się w małą grupkę i wtedy przejść przez jezdnię – mówi Anna Dereszowska, wokalistka i popularna aktorka.