Hyundai jakiś czas temu postawił na zmianę wizerunku. I dobrze na tym wyszedł, bo nie dość, że samochody mają interesujące linie, to jeszcze coś do tego dają: dobre wyposażenie i atrakcyjną cenę. Dobrym przykładem jest model Elantra, który może konkurować z modelami innych marek.
Podejrzewam, że gdyby zdjąć wszystkie znaczki, loga, napisy z karoserii takich modeli Hyundaia jak: Elantra, i40, ix35, czy Santa Fe to niektórzy – nie mówię o fachowcach i miłośnikach motoryzacji – mogliby mieć kłopoty z rozpoznawalnością, że to właśnie są samochody tej koreańskiej marki. Stylistyka tych aut jest interesująca i może przyciągnąć wzrok.
Duży plus za stylistykę
Linia Elantry, jest bez wątpienia jedną z najciekawszych, o ile nie najciekawszą w gamie Hyundaia. I nie tylko. To jest auto, które z powodzeniem może konkurować z innymi, znacznie mocniejszymi rynkowo samochodami. Wygląda naprawdę ładnie, kusząco, nowocześnie. Dla mnie, stylistyka jest bardzo mocnym plusem tego auta. Ten plus byłbym jeszcze większy, gdyby nie to, że – według mnie – samochód ma trochę za krótką maskę. Gdyby był ciut dłuższy, powiedziałbym, że ma bardzo dobrze rozłożone proporcje. Ale widocznie tak ma wyglądać, żeby troszeczkę mu brakowało z przodu. Poza tym, autorom designu należą się słowa pochwały. Stylistyka łączy elegancję, nowoczesność i sportowy charakter, z dużym “uśmiechem” grilla w dolnej części zderzaka i dużymi kloszami reflektorów. Z tyłu również mamy duże klosze świateł zachodzące na błotniki.
ſadną linię podkreślają przetłoczenia biegnące przez oś poziomą tylnych kloszy i klamek drzwi.
Wnętrze przystępne dla podróżnych
Wnętrze auta jest przestronne, kierowca i pasażer mają swobodę ruchów. Przyjemna jest konsola główna zwężająca się na linii dolnej deski rozdzielczej, a potem znowu rozszerzająca się ku górze. W głównym miejscu jest wyświetlacz multimedialny z obsługą radia, telefonu, Bluetooth, płyt z CD lub USB. Nad nim jest wąski wyświetlacz zegara i temperatury, a pod nim wyświetlacz z obsługą klimy, nawiewu, z przyciskami podgrzewania szyby tylnej i nawiewu przedniej. Podłączymy jeszcze iPoda i mamy wejście AUX.
Przyciski, na konsoli, są łatwo dostępne. Sterowanie przyciskami mamy, naturalnie, i z kierownicy. W tym przypadku, musimy się do nich trochę przyzwyczaić, bowiem nie wszystkie są umieszczone na poprzecznych ramionach koła kierownicy. Niektóre – tak jak obsługa telefonu – zamontowano na trzecim, prostopadłym do nich ramieniu. Tak jak wspomniałem, to pewnie kwestia przyzwyczajenia.
Nie zabrakło praktycznych, czyli dużych schowków.
Podróżujący z przodu nie będą narzekać na brak miejsca. Inaczej może być z pasażerami siedzącymi z tyłu, wysokimi osobami. Ci, ze względu na opadającą linię dachu – nota bene, ładnie opadającą – mogą mieć mały dyskomfort podróżowania. Dla ludzi średniego wzrostu, nie powinno to stanowić kłopotu.
Tylko benzyniak
Elantra jest oferowana na polskim rynku w jednej wersji silnikowej, benzynowej o pojemności 1.6 l i mocy maksymalnej 132 KM oraz momencie obrotowym 158 Nm. Dla części polskich kierowców może to być mało atrakcyjna oferta – tylko jeden rodzaj silnika. 132 KM dla niektórych również może być za mało, ale tyle mocy wystarczy na dynamiczną jazdę i w mieście i w trasie. Warunek: należy wprowadzić motor w wyższe obroty. Rozpędzenie samochodu od 0 do 100 km/h w czasie 10,7 s może nie robić wielkiego wrażenia, przy wyższych obrotach możemy się cieszyć pełnią jazdy. Maksymalnie można jechać 200 km/h.
Silnik jest dosyć elastyczny i przyzwoicie “zbiera się” z niższych obrotów. Ułatwia mu to m.in. masa samochodu, 1161 kg.
Sama jazda jest przyjemna. Wygodnie się siedzi w fotelach, sześciobiegowa przekładnia skrzyni biegów pracuje bez zarzutów, poszczególne biegi wchodzą precyzyjnie. O ile na gładkiej nawierzchni nie odczuwamy jazdy, o tyle na nierównościach już je wyczuwamy. Auto dobrze radzi sobie na zakrętach. Stabilność zapewnia m.in. duży rozstaw – 270 cm (auto ma długość 453 cm).
Jeśli chodzi spalanie, mieści się ono w stanach średnich. W mieście trzeba się liczyć z zużyciem paliwa na poziomie 8,5-9 l/100 km, na trasie 5,5-6,2 l/100 km.
Plusy i minusy bagażnika
Bagażnik potrafi zaskoczyć, na plus i na minus. Zaletą Elantry jest jego pojemność – 485 litrów, chyba największy w klasie. Dla porównania: nowa Mazda3 ma 430 litrów, Honda Civic 440 litrów, a Toyota Corolla 450 litrów. Pojemność zostaje jednak przyćmiona przez praktyczność bagażnika. I tu są dwa minusy. Po pierwsze, nie uzyskamy gładkiej podłogi po złożeniu tylnej kanapy, a pakowanie pod klapę mogą utrudniać zawiasy. Po drugie, otwieranie bagażnika jest z kluczyka lub za pomocą przycisku w kabinie. Brakuje guziczka, żeby można było go nacisnąć i ot, bagażnik otwarty.
Być może jest to wynik tego, że Hyundai Elantra został zaprojektowany na amerykański rynek, a już niejednokrotnie okazywało się, że to co w USA jest hitem, to w Europie niekoniecznie musi się sprawdzić.
Atrakcyjny stosunek jakości do ceny
Cena Elantry rozpoczyna się od prawie 62 tys. zł, to wersja podstawowa, ale dosyć bogato wyposażona, lepiej od konkurencji, np. na “dzień dobry” dostajemy sześć poduszek powietrznych i układ kontroli trakcji ECS. Natomiast za tzw. topową wersję przyjdzie zapłacić ponad 72 tys. zł. Konkurencja za “full wypas” oczekuje znacznie wyższej kwoty, o kilka tysięcy złotych.
Warto się zatem zastanowić nad wyborem Elantry, nie tylko ze względu na pięcioletnią gwarancję bez limitu kilometrów. Po prostu, Hyundai się zmienia, na lepsze i to widać: zarówno od strony stylistyki aut, przez silniki, wyposażenie i cenę. A biorąc pod uwagę ekonomię, Koreańczycy oferują bardzo rozsądny stosunek jakości do ceny.
Dziękuję firmie H-PRO, radomskiemu dealerowi Hyundaia za jazdę testową Elantrą.