Szukamy zabytkowych, pięknych samochodów. Aut, które mają, być może, niezwykłą historię. Tak jak samochód Cadillac Eldorado, którego właścicielem jest pan Jarek z Radomia. Auto jest prawdziwym, amerykańskim krążownikiem szos.
Pan Jarek chętnie bierze udział w zlotach starych, zabytkowych, albo amerykańskich samochodów. Często można go spotkać na imprezach tego typu w Radomiu. Pan Jarek jest posiadaczem Cadillaca Eldorado z roku 1975. Samochód ma silnik V8 o pojemność 8,2 litra, moc 210 KM, masę własną ponad 2 tony i długość ok. 5,7 m.
18 lat w stodole
Cadillac Eldorado był jednym z tych amerykańskich samochodów, które w 60-70. ubiegłego wieku kupowały gwiazdy filmowe, artyści i bardzo zamożni ludzie w USA.
– Kiedy w 2000 roku byłem na urlopie w Stanach Zjednoczonych przeglądałem jedną z lokalnych gazet. W ogłoszeniach przeczytałem, że ktoś robił porządki w domu, w gospodarstwie i sprzedaje różne rzeczy. Był wśród nich i ten samochód. Od razu pojechałem, żeby go zobaczyć – opowiada pan Jarek. – Samochód stał w stodole. Jak mówił gospodarz, samochód należał do jego dziadka, który zostawił auto 18 lat temu.
Dodaje, że nie mógł się oprzeć, żeby nie wypróbować, czy silnik odpali, chociaż na 5 sekund. Wlał szklankę benzyny do gaźnika i przekręcił kluczyk w stacyjce. Motor zaskoczył.
– Z pierwszym spotkaniem z wiąże się również zabawna historia. Gdy odpaliłem silnik, wszystkie silniczki zaczęły pracować. Między innymi, otworzył się kufer. Okazało się, że w bagażniku jest prezent, który dziadek kupił dla wnuka na jakieś Święta Bożego Narodzenia. Po 18 latach upominek trafił do adresata – mówi pan Jarek.
Luksus sprzed 40 lat
Wspomniany Cadillac był najbogatszą wersją. W wielkim aucie swobodnie mogło i może, podróżować sześć osób. Na taką ilość miejsc jest zarejestrowany.
Ma wiele udogodnień i systemów, które można spotkać w obecnych samochodach. Dodajmy, bardzo dobrze wyposażonych. Wśród funkcji są m.in. klimatyzacja sterowana (w stopniach Fahrenheita), sterowane elektrycznie wszystkie szyby, elektrycznie otwierane bagażnik i dach oraz elektronicznie regulowane siedzenia. Kierowca ma możliwość włączyć system cruise control, czyli elektronicznego utrzymywania stałej prędkości. Jak kto woli, dzisiejszy tempomat.
Radio jest na kasety 8-track, rozpowszechnione w odtwarzaczach samochodowych w USA w latach 60, 70 i 80 ubiegłego wieku. Były to kasety tzw. zapętlone.
– Są to kasety bezkońcowe, które mają tylko jedną szpulę, odwijają się od środka i nawijają na zewnątrz – wyjaśnia nasz rozmówca.
Ma nawet cztery popielniczki i zapalniczki. Tak, tak. Jeszcze przecież niedawno w samochodach były popielniczki. Teraz, za taki luksus trzeba dopłacać.
Trzeci Cadillac za darmo – na części
Samochód ma wszystkie części oryginalne. No, może poza jednym elementem. Niedawno została wymieniona tapicerka. Poza tym, wszystko sprawuje się w najlepszym porządku.
Właściciel samochodu nie martwi się o to, że jakaś część będzie do wymiany i co wtedy robić, gdzie jej szukać.
– Będąc wówczas w USA, kupowałem jeszcze jeden samochód marki Cadillac, dla brata. Sprzedawca zaproponował, że w takim razie mogę dostać za darmo następne auto Cadillac. Darmowy samochód rozebrałem na części i przywiozłem do Radomia. Na razie jeszcze żadna jego część nie została wykorzystana. Samochód mnie nie zawiódł. Jest sprawny i mam nadzieję, że posłuży mi jeszcze wiele, wiele lat – mówi pan Jarek.
I oby nie było takiej potrzeby. Niemniej, właściciele starych, amerykańskich samochodów nie mają problemów ze zdobyciem części do samochodów. W Stanach Zjednoczonych jest duży dostęp do części nawet takich kilkudziesięcioletnich pojazdów.
Zwrotny, ale trochę dużo pali
Cadillac Eldorado ma silnik V8 o pojemności 8,2 litra. Była to największa pojemność produkowanych samochodów. Ale wszystko zmienił kryzys paliwowy w latach 70. Producenci robili dużo, żeby zmniejszyć zużycie paliwa. Opisywane auto ma moc 210 KM i jest zmniejszone o niemal połowę (w najlepszych latach, przed kryzysem, model Eldorado miał moc 400 KM).
Przy tej pojemności silnika można się spodziewać dużego spalania paliwa.
– W mieście zużycie paliwa dochodzi do 30 litrów na 100 kilometrów. Na trasie spalanie “schodzi” do 22-24 litrów – informuje pan Jarek. – Mimo, że samochód jest duży, bardzo dobrze się go prowadzi. Nie ma problemów z manewrowaniem na ulicach. No, gorzej jest tylko z parkowaniem. Trudno znaleźć miejsce dla prawie 6-metrowego samochodu.
Jeżeli macie ciekawe samochody, którymi chcielibyście się pochwalić – dajcie znać. Chętnie zaprezentujemy Wasze auta-cacka.