Jeśli próbując odpalić samochód, akumulator zarzęzi dwa-trzy razy jest to ostrzeżenie, że należy sprawdzić baterię. Lepiej nie czekać z pełnym rozładowaniem się akumulatora.
Gdy tylko zaczynają się pierwsze mroźne noce, mogą pojawić się również problemy z uruchomieniem samochodu. Szczególnie auta parkowane na wolnym powietrzu są bardziej narażone na szybsze zużycie akumulatorów. Jeżeli “wysiądzie” bateria, nic już nie pomoże, koniec z jazdą. Wtedy nie pozostanie nic innego jak kupić nową.
– Tak jak każde urządzenie i element samochodu, tak i akumulator ma określony czas pracy i używalności. Zwykle jest to cztery, pięć lat – mówi Marcin Pyrka, szef serwisu w salonie Optimal, radomskim dealerze Citroena. – Żeby nie było przykrych niespodzianek, najlepiej sprawdzić stan naładowania akumulatora. My sprawdzamy stan baterii w każdym samochodzie, który do nas przyjeżdża na przegląd.
Jeżeli wskaźnik świeci się na zielono – bateria jest naładowana, na czarno lub czerwono – trzeba ją doładować (podłączyć do prostownika), na żółto lub biało – należy wymienić ją na nowo.
Jeżeli posiadamy baterię, w której można uzupełnić stan elektrolitu dolewając wody destylowanej, warto tego pilnować (zalecany poziom to 1-1,5 cm nad górną krawędzią płyt).
W czasie zimy, szczególnie przy bardzo niskich temperaturach, niektórzy kierowcy parkujący swoje samochody pod chmurką odłączają baterię i przynoszą ją do domu (najpierw odłączamy klemę minusową, a potem plusową, podłączanie odbywa się w odwrotnej kolejności, czyli najpierw z oznaczeniem “plus”, a potem “minus”). Warto pamiętać, że zostawiając na dłuższy czas lub na noc włączone radio, oświetlenie kabiny lub światła sami “pomagamy” w rozładowaniu akumulatora.