W Rusinowie, w powiecie przysuskim, zderzyły dwa samochody. Jednym z aut kierowała kobieta, która miała 0,28 promila alkoholu w organizmie i wiozła troje nieletnich dzieci. Odebrano jej prawo jazdy.
Pani była poszkodowaną w kolizji. Policjanci sprawdzili stan trzeźwości uczestników zdarzenia i okazało się, że 29-letnia kierująca oplem jest w stanie po użyciu alkoholu – miała 0,28 promila alkoholu w organizmie. W aucie przewoziła trójkę swoich dzieci w wieku 4, 8 i 10 lat. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Pani straciła prawo, bo ryzykowała zdrowie i życie swoich dzieci.
– Trudno sobie wyobrazić, by odpowiedzialna osoba siadała za kierownica samochodu będąc pod wpływem alkoholu. Podejmując taką decyzję świadomie naraża się zdrowie i życie swoje i innych osób. Są jednak osoby, które decydują się na to a jak pokazuje ten przykład, zdarzają się kierujący gotowi narazić bezpieczeństwo swoich najbliższych – tłumaczą policjanci.
Zdarzenie z Rusinowa jest doskonałym przykładem na to, żeby kierowcy nie bagatelizowali jazdy po spożyciu alkoholu. Nie wiadomo, co i ile wypiła kobieta. Być może jedno piwo. Ktoś powie, że to przecież zupełnie niewiele. Badanie wskazało 0,28 promila, czyli ledwie przekroczony został próg (bez konsekwencji można kierować pojazdem mechanicznym mając w organizmie do 0,2 promila alkoholu). Jednak w świetle prawa jest to wykroczenie, które niesie za sobą poważne konsekwencje. Pani przekonała się o tym na własnej skórze.