• Ster_Tiguana_Hybrid_1300x260px-1-
  • Ster_Tiguana_1300x260px-1-_-1-

Aktualności

Koniec z czarnym dymem z rur wydechowych?

Koniec z czarnym dymem z rur wydechowych?

17 lipca 2018

 

Kary do 5 tys. zł zakłada projekt znowelizowanych ustaw – Kodeks wykroczeń i Prawo o ruchu drogowym dla właścicieli, użytkowników i kierowców aut, które nie będą spełniały norm emisji spalin i manipulowały przy usuwaniu filtra cząstek stałych. Karane mają być również osoby, które będą manipulowały przy autach tak, że te nie będą spełniały norm emisji spalin.

 

Kraje Europy Zachodniej coraz bardziej dążą do pozbywania się aut z silnikami wysokoprężnymi. W kilku niemieckich miastach już nawet trudno wjechać takim samochodem do ścisłych centrów, a jeśli ktoś to zrobi to musi się liczyć z wysoką opłatą. Podobnie jest również we Francji, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. O Niemczech piszemy dlatego, że wkrótce, polski rynek aut używanych może zalać fala samochodów z silnikami wysokoprężnymi (głównie). Tam, rząd nawet oferuje dopłaty dla właścicieli samochodów jeżeli ci zechcą zrezygnować z pojazdu z silnikiem dieslowskim na ten z ekologiczną jednostką napędową.

 

Starsze auto – nie opłaca się

Nietrudno sobie wyobrazić, że ogromna liczba takich pojazdów może trafić – i pewnie trafi – do Polski. Szacuje się, że tylko w latach 2016-2017 sprowadzono ok. 2 mln aut, w dużej mierze w wieku powyżej 10 lat. Ich właściciele jeżdżą na zużytym filtrem cząstek stałych (DPF). Konia z rzędem temu, kto wymienia filtr na nowy. Mało tego, bardzo często taki filtr jest usuwany. To jest w Polce nagminne i jest bardzo szkodliwe dla środowiska.

Filtr cząstek stałych jest montowany w układach wydechowych silników wysokoprężnych i benzynowych, oczyszczający gazy spalinowe z cząstek sadzy i popiołu. Silnik pracujący bez takiego filtra emituje bardzo duże ilości zanieczyszczeń (cząstek stałych), co przyczynia się do obniżenia jakości powietrza.

Filtr należy wymieniać po określonym czasie lub chociaż poddawać zabiegom konserwacyjnym, żeby zapewnić jego prawidłowe działanie i redukcję emisji zanieczyszczeń. Przy założeniu, że zainstalowanie nowego filtra kosztuje ok. 7-10 tys. zł i biorąc pod uwagę ceny sprowadzanych aut, zachodzi pytanie: “Kto się będzie bawił w zamontowanie nowego filtra i dbanie o ekologię?”. Do tego, obecność filtra pogarsza osiągi pojazdu i podwyższa zużycie paliwa.

Dlatego filtry cząstek stałych są usuwane, zastępowane atrapami, a także instalacjami, które oszukują oprogramowanie samochodów.

Mimo że po usunięciu filtra cząstek stałych auto nie powinno być dopuszczone do ruchu (nie spełnia norm emisji spalin), w istocie jeździ dalej, a egzekwowanie kar jest znikome.

 

Kara mocno po kieszeni

Projekt ustawy zakłada wysokie mandaty za poruszanie się pojazdem niespełniającym norm emisyjnych. Karany ma być nie tylko właściciel (użytkownik, kierowca) takiego auta, ale również osoby, które będą oferować i przeprowadzać usługę polegającą na wycięciu filtra cząstek stałych albo dokonania innej modyfikacji, przez którą stan techniczny pojazdu zacznie naruszać wymagania ochrony środowiska („Kto oferuje wykonanie usługi lub wykonuje usługę, wskutek której stan techniczny pojazdu, wobec którego została wykonana usługa, ulegnie takiemu pogorszeniu, że pojazd będzie naruszać wymagania ochrony środowiska, podlega karze grzywny‿). Kara ma być w takiej samej wysokości, w obu przypadkach – 5 tys. zł.

Projekt nakłada obowiązek usunięcia pojazdu z drogi na koszt właściciela w przypadku stwierdzenia, że stan techniczny auta narusza wymagania ochrony środowiska.

Roman Furciński

Zgłoś info!

Zauważyłeś utrudnienia na drogach?
Poinformuj nas sms-em lub mailem!

603 216 702 redakcja@radommoto.pl

Może Cię zainteresować:

  • Logo Jobsora

Kontakt